No więc, zaczynam przygodę z blogowaniem, mam nadzieję, że wam się spodoba miłego czytania ;))
Cześć nazywam się Kim Crawford (Kim to zdrobnienie od imienia Kimberly, ale nie lubię jak ktoś zwraca się do mnie pełnym imieniem). Mam 16 lat. Mieszkam w Seaford od niedawna, przeprowadziłam się tu wraz z rodzicami i młodszym o 5 lat bratem Max'em. Był już koniec wakacji, a nikogo jeszcze tu nikogo nie poznałam. Mamy tu piękny dom, a okno mojego pokoju ukazuje mi widok ulicy i domów po drugiej strony drogi.Wieczorami gdy siadam przy oknie widzę jak z domu naprzeciw mojego wchodzi tam chłopak, wysoki brunet.Z moich obserwacji wynikało że ma młodszą siostrę i matkę, zdziwiło mnie że nie widziałam nigdy jego ojca. Ale dobra mniejsza z nim. Dziś jest dokładnie 31 sierpień więc został jeden dzień do szkoły. Jutro rozpoczęcie roku, zaczyna się o 12. Strasznie nudziło mi się w domu więc postanowiłam pierwszy raz wyjść z domu i zwiedzić okolicę, miałam nadzieję że spotkam mojego sąsiada. Dotarłam do galerii a w niej ujrzałam knajpkę Phila Falafela. Postanowiłam wejść i zamówić kawę. Jak już wcześniej wspomniałam miałam nadzieję że spotkam po drodze pięknego nieznajomego, i udało się. Siedział dwa stoliki przede mną z trzema kolegami.Tak jak już mówiłam, a może jeszcze nie siedziałam tam i czekałam na moje zamówienie, chciałam bardzo zapoznać się z tymi chłopakami ale nie byłam na tyle odważna żeby podejść do nich i zagadać. Nie musiałam długo czekać a jeden z chłopaków (oczywiście nieznajomy wysoki brunet) podszedł do mnie.
-Hej jestem Jack-powiedział nieznajomy przysiadając się do mnie
-Cześć- wybełkotałam-jestem Kim-dodałam
-Nie widziałem cię tu wcześniej-powiedział chłopak
-To może dlatego że jestem tu dopiero od tygodnia, a dopiero dziś odważyłam się wyjść z domu.
Jack nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się uroczo, a ja odwzajemniłam jego gest.
-Chodź przedstawię cię reszcie-zaproponował
Ja wstałam i poszłam za nowo poznanym kolegą do chłopaków.
-To jest Kim-powiedział Jack gdy doszliśmy do ich stolika-Kim-teraz zwrócił się do mnie-To jest Milton,Jerry i Eddie-przedstawiając kolegów pokazywał ręką który to który żebym wiedziała na przyszłość.
-Hej Kim-krzyknęli chórem
-Cześć-Tylko tyle powiedziałam.
Posiedziałam jeszcze chwilę z chłopakami i postanowiłam wrócić do domu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz