Z punktu widzenia Kim:
Byłam już tak zmęczona i przestraszona tymi nocnymi wydarzeniami, że pamiętam tylko tyle: wtuliłam się mocno w Jack'a i zasnęłam. Gdy się rano obudziłam, co mnie zdziwiło nie byłam na kanapie w salonie tylko w swoim pokoju i w swoim łóżku,ale Jack'a nie było obok mnie.Zasmuciło mnie to trochę, bo gdy przypomniały mi się wydarzenia z nocy to chciało mi się płakać. Chciałam by Jack był zawsze blisko mnie, przy nim czuję się bezpieczna.No cóż bywa. Gdy spojrzałam na zegarek w komórce była 8:00. Że co 8:00?? Nie spałam pół nocy i do tego wstałam o 8:00, masakra-pomyślałam. Postanowiłam pójść się wykąpać i przebrać w czyste ciuchy, ale zanim to uczyniłam poszłam zobaczyć czy Max jeszcze śpi. No właśnie Max. Przecież on spał u mnie. Pewnie Jack go przeniósł, bo mój brat spał jeszcze w swoim łóżku. Gdy się wykąpałam, poszłam na dół zrobić śniadanie. Widok, który tam ujrzałam zostanie mi w pamięci na zawszę. W kuchni zastałam Jack'a gotującego. Chciało mi się śmiać bo nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zobaczę by jakiś chłopak gotował. Co prawda mi też to za dobrze nie wychodzi, ale nikt nie narzeka. Tak sobie myślałam do czasu gdy Jack mnie z nich nie wyrwał.
-O hej jak się spało ?-zapytał z uśmiechem.
-Hej dobrze,a tobie? -też się uśmiechnęłam.
-No hmm...-zamyślił się.
-No nie mów, że nie spałeś-powiedziałam trochę zła.
-No jakoś nie było czasu- powiedział.
-Nie spałeś całą nocy i jeszcze jesteś w stanie robić śniadanie ?
-Oj tam, lubię gotować. Już się tak nie bulwersuj i wołaj Max'a na śniadanie.
Tak też zrobiłam. Śniadanie było bardzo dobre. Nie wspomniałam wcześniej, że dziś jest sobota. Dzień wolny i to dziś jest kolejny trening w dojo. Gdy już było po śniadaniu Max poszedł do siebie, a ja z Jack'iem zostałam w kuchni. Panowała straszna cisza, którą postanowiłam przerwać.
-Jack dziękuję- powiedziałam.
-Za co ?-spytał z uśmiechem.
-Za to, że mnie nie zostawiłeś,że przyszedłeś , za to że jesteś.
Jack się tylko uśmiechnął podszedł do mnie przytulił mnie i pocałował. Ta chwila była chyba najlepszą chwilą w moim życiu.
-Kim ja przepraszam- powiedział zmieszany Jack.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko się do niego przytuliłam. Jack był taki piękny jego usta, nos,oczy a oczy w szczególności. Miały kolor czekolady, którą kocham. Gdy tylko się w nie patrzyłam traciłam panowanie nad sobą, mówiłam i robiła to o czym pomyślałam i nie miałam nad tym kontroli. Chyba się w nim zakochałam, zauważyłam pierwsze objawy już wcześniej ale nie chciałam się sama przed sobą przyznać, że go kocham. Tak sobie myślała, aż nagle Jack zaczął rozmowę.
-Kim muszę ci coś powiedzieć-zaczął- wiesz gdy cię pierwszy raz ujrzałem coś mnie uderzyło w serce,a teraz za każdym razem gdy cię widzę biję mocniej, niż gdy cię przy mnie nie ma. Jesteś piękna, inna niż wszystkie dziewczyny, wiem, że znamy się dopiero kilka dni, ale uwierz mi Kim muszę ci to powiedzieć, Kim ja, ja, ja ....
Wspaniały rozdział:))
OdpowiedzUsuńCudowny blog<33
Czekam na next;**
super rozdział !!! <33
OdpowiedzUsuńczekam na new ♥
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ;******
Nudzę się. Nudzę i nudzę, odpalam notebooka, i wchodzę na Bloggera. Paczę nowy blog, zaczynam czytać, i co? I nic. Ogólnie rzecz biorąc zawsze to co zaczynam czytać, zawsze kończę. No właśnie, po pierwsze radziłabym ci trochę zająć się dokładniejszym opisywaniem sytuacji, i mniej powtórzeń. Tak w ogóle to ile masz lat?
OdpowiedzUsuńA gdzie są na przykład powtórzenia? Nie żebym była zła tym komentarzem ale wytłumacz mi bardziej o co ci chodzi, a co do wieku niedługo skończę 14.
Usuń