wtorek, 9 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 18

Kim-zaczął-KOCHAM CIĘ-powiedział patrząc mi w oczy.
Od razu odwróciłam wzrok bo wiedziałam, że jeśli będę mu patrzyła w oczy zrobię wszystko, co mi każę. Kochałam go no, ale co miałam zrobić.
-Kim, wybaczysz mi? -zapytał nieśmiało
-Mam ci wybaczyć to, że całowałeś się z inną?-krzyknęłam- Jack zdradziłeś mnie!-krzyczałam dalej.
-Kim, ale to nie jest tak jak myślisz-powiedział.
-A jak, jak jest co? Może mi wytłumaczysz bo z twojego listu nic nie wynika!-dalej krzyczałam na niego.
-Kim nie krzycz, wiem, że się inaczej nie da. Wytłumaczę ci. Tylko proszę zrozum.To nie ja ją pocałowałem!To ona się na mnie rzuciła!Proszę uwierz mi!- mówił uniesionym tonem.
-Jack, wybaczę ci, ale wiesz dlaczego...-zapytałam.
-Bo mnie kochasz-powiedział z chytrym uśmiechem.
-Nie tylko, jesteś moim chłopakiem i ufam ci, ale proszę nie zepsuj tego-powiedziałam.
-Nie zepsuję, obiecuję ci to-w tym momencie pocałował mnie mocno. Całowaliśmy się dosyć długo, bo przerwało nam dopiero chrząkanie naszego rodzeństwa. Oderwaliśmy się od siebie i ruszyliśmy do szkoły. W niej nic ciekawego nas nie spotkało. Lekcje były monotonne i dłużyły się niemiłosiernie. Po szkole wróciłam do domu. Była 15:00. O 16:30 jest trening w dojo. Zjadłam szybki obiad i przebrałam się w jakieś sportowe ciuchy wzięłam torbę z adidasa i ruszyłam w drogę. Włożyłam słuchawki w uszy i puściłam moją ulubioną playlistę. Szłam zamyślona, aż nagle wpadłam na jakiegoś mega przystojnego chłopaka. Oczywiście Jack'owi do pięt nie dorastał, ale był ładny. Wyjęłam słuchawki z uszu, i postanowiłam się przedstawić.
-Hej przepraszam, jestem Kim-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Hej nic się nie stało-powiedział z uroczym uśmiechem trochę podobnym tym do Jack'a-Ja jestem Brody-dodał.
Ja na razie nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam.    
-Co to się stało, że taka piękna dziewczyna idzie sama po mieście-zapytał z uśmieszkiem. 
-Daruj sobie takie teksty- też się uśmiechnęłam.
-Nie rozumiem-powiedział rozkojarzony.
-Mam chłopaka-lekko krzyknęłam. 
-No dobra, ale po co te nerwy- znowu się uśmiechną.
-Dobra ja muszę już lecieć już 16:30 i tak już jestem spóźniona-pożegnałam się i odeszłam.
Gdy doszłam do dojo czekała mnie niemiła niespodzianka.  

4 komentarze:

  1. Wspaniały!!
    Czekam na next<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle wspaniały..!!
    Kocham tego bloga..!!
    pisz szybko kolejny bo jestem ciekawa jaka niemiła niespodzianka spotkała Kim..!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział!!!!!!
    Super !!!!
    Czekam na nexta !!!!
    Jestem ciekawa co ja spotkało

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następny rozdział kocham tego bloga ♥ :*

    OdpowiedzUsuń